Znaczy jest tak - im bardziej agresywne i ekstremalne treści są zapodawane tym więcej jest odsłon i udostępnień. Kasa misie, kasa. Stworzono algorytmy które celowo skupiają ludzi wokół wybranego zagadnienia i tworzą bańki informacyjne, dostarczając im tylko takich informacji z jakimi oni się utożsamiają. Wicie rozumicie, działa filtr treści, który opiera się na zasadzie my cacy - oni be. Na tych banieczkach serwis zarabia aż niemiło a ludzie w nich tkwiący tracą poczucie rzeczywistości, bowiem nie widzą jej złożoności. Jak któś w takiej banieczce sobie siedzi to nabiera przekonania, że świat wokół myśli zupełnie jak on. Skutkiem tego np. zachowania które niegdyś uchodziły za skrajne zaczyna uważać za normę. No a jak norma to nie trza ukrywać tylko można sobie pozwolić. Stąd eskalacja agresji. Wiadomo agresja sprzyja tworzeniu jeszcze większych podziałów.
Jasne jest że mimo zapewnień Srajdzbuk nic z tym nie zrobi bo: na bańkach zarabia, za pomocą baniek można rządzić. Ech... klasyka, wyłudzenie danych czyli wywiedzenie się, napuszczenie ludzisków na się i spijanie miodziku kiedy następuje naparzanie się napuszczonych. Łobrzydliwość. Czy stawianie baniek pomaga. Podobno tak, wyciąga "złą krew". Taa... tak naprawdę bańki powodują szybsze krążenie krwi i inszych płynów i wzmacniają działanie układu odpornościowego. Cóś mła się zdawa że jeszcze trochę i układ odpornościowy nam wszystkim zaproponuje bańki cięte. Dobra tyle o banieczkach, bańkach i bańczyskach, mła pozbyła się srajdzbuczych miazmatów, ohydnego fetoru siarkowodoru który czuła ile razy sobie o szpionie doskonałym pomyślała. Oby jeszcze jej familia przestała korzystać z "ułatwień" i zobaczyła prawdziwą gębę Twarzoka. Dziś macie za ozdóbstwo zapodane stare pocztóweczki a w muzyczniku Manhattan Transfer.