Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1489

Dziady i prasówka

$
0
0

Wczoraj był dzień zaduszny, kotostwo  obiecało mła że będą Dziady ( mynister od nieuctwa powinien być zachwycony, wszak to narodowo, no może jednak nie do końca  z tym zachwytem bo  nie po katolicku, no cóż jak widać  nie wszystko co narodowe  to katolickie, już my wiemy co to za jeden ten Mickiewicz - usunąć z listy lektur szkolnych! ), mła tylko musi udać  się po miąsko . I wtedy może spokojnie dziadować! Zważywszy na cenę miąska ma dziadowanie  jak w banku. Choć teraz to lepiej nic w banku nie mieć. Mła tak się tym przejęła że kupiwszy im żarło a sobie czym prędzej kurtkę, bo jeszcze trochę a mła nie będzie stać bo ceny cóś nam  w miejscu stać przestały. Wczoraj mła tyż z okazji dziadowania ważyła Mrutka, znaczy najsampierw sama wlazła na wagę a potem wlazła trzymając Mrutiego w ramionach. No tak, z tego głodowania Mrutkowi udało się przekroczyć  sześć kilo żywej wagi.  Mrutek oczywiście znacznie bardziej niż swoimi kilogramami zmartwił się kilogramami mła ( "Madka ty się musisz odchudzać, mniej żarcia madka! Jak będziesz tak tłusta to nie dasz rady mnie  nosić na rękach i żadnego pożytku oprócz nakładania do mich może madka z ciebie nie być.  Jak tobie madka wtedy będzie przykro, ojej jak Mrutek o tym myśli to jemu samemu już przykro!" ). Madka patrzyła Mrutiemu głęboko w oczy a on wymrukiwał ale madka  nie dała się zbić z tropu - 400 gram dziennie na absolutnego maksa, naprawdę absolutnego i ani  grama winycj bo Mrutek z nabitego i dobrze wyglądającego dużego kocura zmieni się w opasa. Madka ucałowała mało higienicznie koci  łepek i zapowiedziała Mrutku tzw. obeszczenia jedzonkowe. Mrutek nie chciał być już na rękach, tylko chciał z Pasiakiem rezydować  na stole a na odchodnym rzucił do mła "Będziesz wisieć!" co tylko utwierdziło mła w tym że kot ogląda ze mła za dużo wiadomości a po drugie że jest inteligentny  bo kojarzy słowo obeszczenie.

Tak à propos obeszczeń to mła się mało co nie zakrztusiła poranną caffee kiedy wysłuchała co nam mynister od ciężkiej cholery, znaczy choroby,  proponuje.  Mła tu nie będzie uskuteczniać  braunizmów ale mynister Niedzielski powinien uważać  żeby nie stać  się panem N. bo jedzie po  bandzie. Polska to nie Kanada i raczej mało  osób będzie tolerowało by o ich prywatnych sprawach,  takich z  zakresu tajemnicy lekarskiej, miał być informowany  pracodawca. Pracodawcy zresztą tyż tej wiedzy nie chcą, oni już majo problemy z ludźmi do konkretnej roboty. Mła tak sobie myśli że mynister od ciężkiej cholery  to zniknie razem z Matołżeszem, któren  w zgodzie z własną zapowiedzią,  wyraźnie się kończy. Dystrybucja zakupionych za nasze  cinżkie piniędze  czepionek nadal  jest tam gdzie była od miesięcy, czemu się nie ma co dziwić zważywszy na poziom ich skuteczności.  Żeby było  śmieszniej w parlamencie  EU pokazano dziennikarzom  do jakiej wersji umowy Komisji Europejskiej z Big Pharma mieli  dostęp europarlamentarzyści. Mła już kiedyś o durnocie dokumentu pisała na podstawie  fragmentów, które uważała za całość.  Jest gorzej niż myślała.

Ekhem... zaufanie dobra rzecz, kontrola jeszcze lepsza - czym prędzej powinna być wdrożona ostra kontrola parlamentarna  nad działaniami Komisji Europejskiej. Zobaczenie stron ocenzurowanej umowy  w której wykorzystano nasze podatki to było  żenua dla osoby popierającej ideę zjednoczonej Europy, takiej  jak mła, szczególnie bolesne,  bowiem widać  wyraźnie złą wolę w tym że  nie zmieniono od lat czegoś  co mła zawsze niepokoiło - nie może  być tak że  ludzie  z zarządu przed nikim  nie odpowiadajo. Słowo kontrola powinno być zawsze wpisane kole słowa zarządzanie. Jak tak dalej  pójdzie to Unia rozejdzie  się w szwach z powodu strukturalnego  braku demokracji i nawet mła za nią nie będzie płakać. Mła uważa  że politycy powinni w ramach mandatu społecznego kontrolować  wielki kapitał a nie odwrotnie ( a tymczasem politycy marzą  jak tu zostać wielkim kapitałem, he, he, he  i nikomu nic do tego ).  Kiedy jest odwrotnie  to nie ma  mowy o demokracji. Żadnej cenzury takiej umowy nie powinno być, to są też moje pieniądze i mam prawo wiedzieć jak zostały wydane! Tak nawiasem pisząc Ursula jest coraz mniej strawna, merkelizm w epoce postmerkelowskiej  będzie cinżki do zniesienia. Cooledzy z komisji tyż niezbyt sobie radzą na powierzonych odcinkach. Z politykami jak z piniądzem kopernikańskim - gorszy wypiera lepszego, mła odnosi wrażenie że my  już mamy do czynienia z  walutą typu rupia indyjska. Hym... jakby nie wiadomo gdzie zatraciła się rola reprezentanta interesów  różnych  grup społecznych, za to zaczęli nami rządzić lobbyści jednej acz jeszcze nieskonsolidowanej grupki pilnującej własnego interesu.  Nie że wielki spisek światowy, raczej tarcia między pieniężnymi a tymi co dużo wiedzą i jak powiedzą to nie sami wisieć  będą, że tak polecę braunizmem.

W Szkocji spotkali się ci od Zielonego Wałka  i ustalili po raz  enty  że zagraża nam CO2, choć jak się  mła ostatnio dowiedziała  problem jest o wiele bardziej złożony a ograniczenie  emisji  dwutlenku węgla, bez ograniczenia  emisji  inszych gazów,   da skutek odwrotny od zamierzonego.  Jedyne co dobre z tego pitulenia na spędzie za naszo kasę, na który cinżko  ekologiczni przywódcy i byznesmeny przylecieli,  jakże by nie , odrzutowcami i w dupie mając  cóś  takiego jak green pass,  to zdaniem mła deklaracje o powstrzymywaniu wylesienia ( ale cholera  wie co się za tym kryje bo  polityczne pod ten zakaz wylesiania podpiąć  mogą takie rzeczy że lasy padną same  z się ).  Oczywiście przedstawicieli największych  trucicieli nie było ale jak widać to nie przeszkadza w Fêtes Galantes.  Aha, Jej Wysokość  przezornie olała zabawę "ze względu na stan zdrowia" i wysłała cium, cium do odtworzenia. Mła nie ufa pieprzonym hipokrytom  za grosz, politycy od zawsze bowiem pragną dobra ludzkości a te  wojny, gułagi i komory gazowe to im  tak przypadkiem wychodzą. Mła w historii zanurzona więc kiedy słyszy Wielki Projekt to już ma z nerwów wysypkę bo to wiecie Nowy Wspaniały Świat a zaraz potem chleb na kartki  i pasiaki z przydziału.  No  i to obwożenie cudownego dziecka - biedna Greta! Jakiś kontor szwedzki  mógłby cóś z tym zrobić, to jest przecież  straszne i okrutne. Mła miała uczucie jakby na zjazd KPZR pionierkę zwieźli, mła to już kiedyś widziała i wie  że  ani to tym pionierkom nie służyło ani  nikomu inszemu,  poza władzą rzecz jasna. Mła już kiedyś  pisała jak ją rozwala takie wykorzystywanie, przypominajo się jej te wszystkie  popierane przez postępowe władze ruchy młodzieżowe, ZMSy,  Hitlerjugendy, hunwejbini. Młodzi są tak pełni dobrych chęci i tak naiwni ( mła nie podoba się też wciąganie dzieci w protesty kobiece, sprawy kobiece to nie są sprawy dzieci ).

Nie powinno się w ogóle dzieci wciągać w politykę, to straszne pole do nadużyć!  Mła cóś zacytuje - to komentarz reportera  australijskiej Sky News na temat "zatroskanej zmianami klimatycznymi młodzieży"  - "Jesteście pierwszym pokoleniem, które zażądało klimatyzacji w każdej klasie. Wszystkie wasze lekcje odbywają się przy komputerze. W każdym pokoju jest telewizor. Spędzacie cały dzień, korzystając ze środków elektronicznych. Zamiast chodzić pieszo do szkoły, jeździcie wszystkimi środkami transportu. Jesteście największymi konsumentami dóbr w całej dotychczasowej historii świata. Ciągle kupujecie najdroższe ubrania, aby być "modnymi". Wasz protest ogłaszany jest za pomocą środków cyfrowych i elektronicznych. Zanim więc zaprotestujecie, wyłączcie klimatyzację, idźcie do szkoły pieszo, wyłączajcie telefony i poczytajcie książkę, zróbcie kanapkę i obiadek w domu zamiast kupować gotowe jedzenie. Niestety nic z tego się nie wydarzy, ponieważ jesteście samolubni, słabo wykształceni i manipulowani przez ludzi, którzy Was wykorzystują mówiąc Wam, że macie szlachetny cel, zabawiając się w najbardziej szalonym zachodnim luksusie. Obudźcie się i zamknijcie  - dowiedzcie się o faktach, zanim zaprotestujecie." Znowu czułam zażenowanie sytuacją, mój boszsz... coraz częściej mła to się zdarza. Nie nerw i zaplucie tylko zażenowanie. Myślę  że wynika  to z tego iż ludzie którzy z wyboru mła mieli cóś takiego  na miarę mła budować, zaczęli budować Nowy Wspaniały Świat, którego mła nie tylko nie chce ale też nie potrzebuje. Pisząc  krótko, przestali reprezentować interesy mła mimo  że to między innymi za jej sprawą zajęli takie  a nie inne stanowiska. Cóż jak mła olali to mła oleje ich, pozostanie mła czekać na to aż rewolucja zacznie pożerać własne dzieci i z  jadowitą satysfakcją będzie  mogła się przyglądać jakie to skutki są kiedy ludzie  nie wyciągają nauk z przeszłości.

Podwóreczko krajowe.  Z rzeczy dobrych - uratowano kota który wlazł do rur ciepłowniczych w Rzeszowie i dziesięć  dni tam egzystował. Rzeszów i mła odetchnęli z ulgą! Z rzeczy złych - nie uratowano ciężarnej kobiety bowiem życie płodu  z wadami, który nie miał szans na normalne urodzenie z powodu  odejścia płynu owodniowego w 22 tygodniu ciąży i wad wrodzonych,  okazało się ważniejsze. Trybunał Konstytucyjny i jego Nadprezes z Nowogrodzkiej zrobili głęboki wdech bo takie doktórskie decyzje nie biorą się znikąd. Mła się tak zastanawia ile jeszcze pacjentek będzie musiało zejść na sepsę zanim dotrze do każdego doktóra i  urzędasa że wybiera się zawsze życie matki bo biologicznie, z samej natury rzeczy jest ważniejsza niż dziecko niezdolne do samodzielności ( wszystkie płody są nasze  i kochane w związku z tym kondycja  społeczeństwa zachodniego nieustająco się obniża, boomersi  mogą być ostatnim pokoleniem osiągającym taką średnią długość życia a domy opieki są  zapychane  byłymi  "kochanymi  płodami"  dla których bandyci albo idioci w białych kitlach mają już w niektórych krajach miłosierne rozwiązanie pod tytułem eutanazja, dobrze że jeszcze nie dodają że ze względów społecznych  ). Jakby mało rodziło się dzieci którym trzeba pomóc bo nie wszystko wychodzi w badaniach prenatalnych.  Nie rozumiem i raczej  już nie zrozumiem tego pędu do rozmnażania nieszczęść które i tak przecież nas nie omijają.  Czy nie lepiej pomóc dziecku u którego ujawniła się choroba wcześniej  niewykryta, żeby mogło normalnie żyć  niż walczyć o z góry przegraną sprawę tworu który czasem nawet mózgu nie ma? Gdzie tu logika i sens, gdzie współczucie? 

Zamiast tego mamy spychologię stosowaną -  państwo  spycha na lekarzy, lekarze  na państwo a człowiek umiera bo we właściwym czasie  nie przeprowadzono terminacji ciąży. To jest szaleństwo ten płodofilzm,  zrównanie w prawach osób urodzonych i płodów  niezdolnych do życia  poza organizmem matki.  Najprostsza recepta  na niż demograficzny.  Oczywiście to się skończy bo  jest wbrew zdrowemu rozsądkowi i samemu życiu, które niby ma tyle obrońców,  ale jakim kosztem?  Przeca nikt nie zwróci matki osieroconej córeczce kobiety która nie doczekała  aborcji a chętnych do wspierania domów opieki i wspierania rehabilitacji osób z wadami wielonarządowymi jakoś za wiele nie widać. Tak to jest gdy  kretyńsko napisane prawo zderza się z życiem, panowie dobrze żyjący  z kas różnych dziwnych fundacji czy pani Godek  Walcząca może by zaczęłi zbierać  i przekazywać  fundusze sierotce. Dobra, dziś w ramach ozdóbstwa prasówkowego wpisu największy ekolog w Royal Family wraz z potomstwem.  Miny w sam raz odpowiednie do powagi szczytu z Galsgow. Muzycznik lżejszy, mła tak jakoś pasił.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1489


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>