Ekhem... zaufanie dobra rzecz, kontrola jeszcze lepsza - czym prędzej powinna być wdrożona ostra kontrola parlamentarna nad działaniami Komisji Europejskiej. Zobaczenie stron ocenzurowanej umowy w której wykorzystano nasze podatki to było żenua dla osoby popierającej ideę zjednoczonej Europy, takiej jak mła, szczególnie bolesne, bowiem widać wyraźnie złą wolę w tym że nie zmieniono od lat czegoś co mła zawsze niepokoiło - nie może być tak że ludzie z zarządu przed nikim nie odpowiadajo. Słowo kontrola powinno być zawsze wpisane kole słowa zarządzanie. Jak tak dalej pójdzie to Unia rozejdzie się w szwach z powodu strukturalnego braku demokracji i nawet mła za nią nie będzie płakać. Mła uważa że politycy powinni w ramach mandatu społecznego kontrolować wielki kapitał a nie odwrotnie ( a tymczasem politycy marzą jak tu zostać wielkim kapitałem, he, he, he i nikomu nic do tego ). Kiedy jest odwrotnie to nie ma mowy o demokracji. Żadnej cenzury takiej umowy nie powinno być, to są też moje pieniądze i mam prawo wiedzieć jak zostały wydane! Tak nawiasem pisząc Ursula jest coraz mniej strawna, merkelizm w epoce postmerkelowskiej będzie cinżki do zniesienia. Cooledzy z komisji tyż niezbyt sobie radzą na powierzonych odcinkach. Z politykami jak z piniądzem kopernikańskim - gorszy wypiera lepszego, mła odnosi wrażenie że my już mamy do czynienia z walutą typu rupia indyjska. Hym... jakby nie wiadomo gdzie zatraciła się rola reprezentanta interesów różnych grup społecznych, za to zaczęli nami rządzić lobbyści jednej acz jeszcze nieskonsolidowanej grupki pilnującej własnego interesu. Nie że wielki spisek światowy, raczej tarcia między pieniężnymi a tymi co dużo wiedzą i jak powiedzą to nie sami wisieć będą, że tak polecę braunizmem.
W Szkocji spotkali się ci od Zielonego Wałka i ustalili po raz enty że zagraża nam CO2, choć jak się mła ostatnio dowiedziała problem jest o wiele bardziej złożony a ograniczenie emisji dwutlenku węgla, bez ograniczenia emisji inszych gazów, da skutek odwrotny od zamierzonego. Jedyne co dobre z tego pitulenia na spędzie za naszo kasę, na który cinżko ekologiczni przywódcy i byznesmeny przylecieli, jakże by nie , odrzutowcami i w dupie mając cóś takiego jak green pass, to zdaniem mła deklaracje o powstrzymywaniu wylesienia ( ale cholera wie co się za tym kryje bo polityczne pod ten zakaz wylesiania podpiąć mogą takie rzeczy że lasy padną same z się ). Oczywiście przedstawicieli największych trucicieli nie było ale jak widać to nie przeszkadza w Fêtes Galantes. Aha, Jej Wysokość przezornie olała zabawę "ze względu na stan zdrowia" i wysłała cium, cium do odtworzenia. Mła nie ufa pieprzonym hipokrytom za grosz, politycy od zawsze bowiem pragną dobra ludzkości a te wojny, gułagi i komory gazowe to im tak przypadkiem wychodzą. Mła w historii zanurzona więc kiedy słyszy Wielki Projekt to już ma z nerwów wysypkę bo to wiecie Nowy Wspaniały Świat a zaraz potem chleb na kartki i pasiaki z przydziału. No i to obwożenie cudownego dziecka - biedna Greta! Jakiś kontor szwedzki mógłby cóś z tym zrobić, to jest przecież straszne i okrutne. Mła miała uczucie jakby na zjazd KPZR pionierkę zwieźli, mła to już kiedyś widziała i wie że ani to tym pionierkom nie służyło ani nikomu inszemu, poza władzą rzecz jasna. Mła już kiedyś pisała jak ją rozwala takie wykorzystywanie, przypominajo się jej te wszystkie popierane przez postępowe władze ruchy młodzieżowe, ZMSy, Hitlerjugendy, hunwejbini. Młodzi są tak pełni dobrych chęci i tak naiwni ( mła nie podoba się też wciąganie dzieci w protesty kobiece, sprawy kobiece to nie są sprawy dzieci ).
Nie powinno się w ogóle dzieci wciągać w politykę, to straszne pole do nadużyć! Mła cóś zacytuje - to komentarz reportera australijskiej Sky News na temat "zatroskanej zmianami klimatycznymi młodzieży" - "Jesteście pierwszym pokoleniem, które zażądało klimatyzacji w każdej klasie. Wszystkie wasze lekcje odbywają się przy komputerze. W każdym pokoju jest telewizor. Spędzacie cały dzień, korzystając ze środków elektronicznych. Zamiast chodzić pieszo do szkoły, jeździcie wszystkimi środkami transportu. Jesteście największymi konsumentami dóbr w całej dotychczasowej historii świata. Ciągle kupujecie najdroższe ubrania, aby być "modnymi". Wasz protest ogłaszany jest za pomocą środków cyfrowych i elektronicznych. Zanim więc zaprotestujecie, wyłączcie klimatyzację, idźcie do szkoły pieszo, wyłączajcie telefony i poczytajcie książkę, zróbcie kanapkę i obiadek w domu zamiast kupować gotowe jedzenie. Niestety nic z tego się nie wydarzy, ponieważ jesteście samolubni, słabo wykształceni i manipulowani przez ludzi, którzy Was wykorzystują mówiąc Wam, że macie szlachetny cel, zabawiając się w najbardziej szalonym zachodnim luksusie. Obudźcie się i zamknijcie - dowiedzcie się o faktach, zanim zaprotestujecie." Znowu czułam zażenowanie sytuacją, mój boszsz... coraz częściej mła to się zdarza. Nie nerw i zaplucie tylko zażenowanie. Myślę że wynika to z tego iż ludzie którzy z wyboru mła mieli cóś takiego na miarę mła budować, zaczęli budować Nowy Wspaniały Świat, którego mła nie tylko nie chce ale też nie potrzebuje. Pisząc krótko, przestali reprezentować interesy mła mimo że to między innymi za jej sprawą zajęli takie a nie inne stanowiska. Cóż jak mła olali to mła oleje ich, pozostanie mła czekać na to aż rewolucja zacznie pożerać własne dzieci i z jadowitą satysfakcją będzie mogła się przyglądać jakie to skutki są kiedy ludzie nie wyciągają nauk z przeszłości.
Podwóreczko krajowe. Z rzeczy dobrych - uratowano kota który wlazł do rur ciepłowniczych w Rzeszowie i dziesięć dni tam egzystował. Rzeszów i mła odetchnęli z ulgą! Z rzeczy złych - nie uratowano ciężarnej kobiety bowiem życie płodu z wadami, który nie miał szans na normalne urodzenie z powodu odejścia płynu owodniowego w 22 tygodniu ciąży i wad wrodzonych, okazało się ważniejsze. Trybunał Konstytucyjny i jego Nadprezes z Nowogrodzkiej zrobili głęboki wdech bo takie doktórskie decyzje nie biorą się znikąd. Mła się tak zastanawia ile jeszcze pacjentek będzie musiało zejść na sepsę zanim dotrze do każdego doktóra i urzędasa że wybiera się zawsze życie matki bo biologicznie, z samej natury rzeczy jest ważniejsza niż dziecko niezdolne do samodzielności ( wszystkie płody są nasze i kochane w związku z tym kondycja społeczeństwa zachodniego nieustająco się obniża, boomersi mogą być ostatnim pokoleniem osiągającym taką średnią długość życia a domy opieki są zapychane byłymi "kochanymi płodami" dla których bandyci albo idioci w białych kitlach mają już w niektórych krajach miłosierne rozwiązanie pod tytułem eutanazja, dobrze że jeszcze nie dodają że ze względów społecznych ). Jakby mało rodziło się dzieci którym trzeba pomóc bo nie wszystko wychodzi w badaniach prenatalnych. Nie rozumiem i raczej już nie zrozumiem tego pędu do rozmnażania nieszczęść które i tak przecież nas nie omijają. Czy nie lepiej pomóc dziecku u którego ujawniła się choroba wcześniej niewykryta, żeby mogło normalnie żyć niż walczyć o z góry przegraną sprawę tworu który czasem nawet mózgu nie ma? Gdzie tu logika i sens, gdzie współczucie?
Zamiast tego mamy spychologię stosowaną - państwo spycha na lekarzy, lekarze na państwo a człowiek umiera bo we właściwym czasie nie przeprowadzono terminacji ciąży. To jest szaleństwo ten płodofilzm, zrównanie w prawach osób urodzonych i płodów niezdolnych do życia poza organizmem matki. Najprostsza recepta na niż demograficzny. Oczywiście to się skończy bo jest wbrew zdrowemu rozsądkowi i samemu życiu, które niby ma tyle obrońców, ale jakim kosztem? Przeca nikt nie zwróci matki osieroconej córeczce kobiety która nie doczekała aborcji a chętnych do wspierania domów opieki i wspierania rehabilitacji osób z wadami wielonarządowymi jakoś za wiele nie widać. Tak to jest gdy kretyńsko napisane prawo zderza się z życiem, panowie dobrze żyjący z kas różnych dziwnych fundacji czy pani Godek Walcząca może by zaczęłi zbierać i przekazywać fundusze sierotce. Dobra, dziś w ramach ozdóbstwa prasówkowego wpisu największy ekolog w Royal Family wraz z potomstwem. Miny w sam raz odpowiednie do powagi szczytu z Galsgow. Muzycznik lżejszy, mła tak jakoś pasił.