Piszę i piszę tego łańcuckiego posta i ciągle się wygrzebać z tego pisania nie mogę. To przez to że wszystko wydawa mła się ważne. Mła dziś usłyszała po drodze do łobowiązków że z Afganistanu ewakuują zwierzaki. Jedna pani kole mła stojąca się oburzała, ni cholery nie wiem czemu bo to za prywatne zbiórkowe piniądze ta ewakuacja. Pewnie wydam Wam się suką bez serca ale mła jakoś łatwiej pomagać zwierzętom niż ludziom. Nic na to nie poradzę że tak mam, szczerze to przyznaję i niespecjalnie się jakoś tego wstydzę. Mam nadzieję że zwierzakom się uda, kotu Fijuzowi z naszej granicy też. Szczerze pisząc tym ludziom z tej granicy też życzę żeby im się udało, pamiętam te czasy kiedy masowo uciekaliśmy z PRLu do obozów w Niemczech. Niemcy uważali że przyjeżdżamy po zasiłki w pierwszej kolejności a drugiej to kraść ich samochody. Kto nie siedział choć trochę zagranicą może nie rozumieć ale mła rozumie. Problem uchodźczy jest i nazywa on się ilość możliwa do wchłonięcia przez system. Ponadto trza uważnie sprawdzać kogo się wpuszcza, to nie zabawa ( never numerów w stylu Mutti Makreli ). A poza tym, trza było, quźwa, nie rozwalać tego Iraku, Syrii i Afganistanu. Można by sobie wówczas na Afrykanów i Hindusów narzekać. No i na Ukraińców! Tak na nich narzekamy jak Angole na nas. Dobra, do meritum . Psica w Swetrze już słyszy głosy, jeszcze trochę a zwidy będzie miała. W domu Łakocie na wydaniu a tu buch... i pojawił się Borsunio. Jakiś mendziszon wywalił małego kotka, którego przyzwyczaił do obecności człowieka, i ten biedak patałętał się w miejscach dla kota wysoce niebezpiecznych. Nogi z tyłka mendziszonowi i lać aż płaski będzie! Borsunio jest uroczy i wychowany, znaczy zapoznał się z kuwetą i ogarnął temat ( inteligentny stworzeń ). Maści cudnej, charakteru słodkiego. Swoje preferencje co do osoby lub osób które będzie posiadał określił jasno - mają kochać! Teraz o Szpagetce - lepiej, tfu, tfu, tfu ! Jeśli chodzi o charakter to Cesarzowa stacza się w felicjanizm, jeszcze trochę i będzie mnie biła. Z rzeczy pozytywnych, przy okazji nabywania pasty do kłów mła nabyła resztką kasy ( składaneczka z drobniaków ) odżywkę na porost owłosienia. No cóż, jest nadzieja że mła będzie miała na łbie może z 1/80 tego co te panie na zdjątkach. W muzyczniku Elanor Rigby i Father McKenzie w poczuciu osamotnienia. Pasuje to mła do tego o czym dziś myślała.
↧