Kamieniczne stworzenia uczestniczyły w zgromadzeniu, Fanta na parapecie darła sznupę, osierocona Czarna pruła się z drugiego piętra bo nie chciała być gorsza, Mruti rabradolował a Szpagetka ostentacyjnie, na oczach właściciela postponowała jego samochód ( Sztaflik do niej dołączyła w tym postponowaniu ) ostrząc pazury o opony. Tylko Pasiak i Okularia zachowywali się godnie, znaczy słyszałam ich przytłumione ryki z ogrodu. Hym... życie towarzyskie znaczy kwitnie. Mła oblookała kompulsywnie dwa seriale : "Gambit Królowej" w całości i parę odcinków "The Undoing", na dziś ma naszykowaną lekturę i po wycieczce do sklepu ( kocie żarło ) zamierza się uwalić z kotami w wyrku i czytać. Jutro jest szansa na ogródek bo ma być ponoć całe dwanaście stopni ( chyba prawdopodobne bo Szpagetka nabrała ochoty na spacerowanie po ogrodzie ). Teraz troszki o dzisiejszych ozdóbstwach. Mła cóś się zagłębiła w to co działo się sto lat temu, wicie rozumicie Szalona Epoka Jazzu i Magia Srebrnego Ekranu. Mła znalazła dla Was fotki Poli Negri, demona seksu, prawdziwego kinowego wampa z lat dwudziestych XX wieku. Make up sprzed stu lat Pola prezentuje na tych fotach, taki wyrazisty do bólu. Jak to się zmieniają kanony piąkna, Pola naprawdę ładna kobita ale podkreślenie urody cinżko ją krzywdzi. Ciekawe jak będzie odbierane za lat sto dzisiejsze damskie anorektyczne piękno w barwy wojenne wymalowane. Niejedna i niejeden westchnie "Ależ z tej Angeliny Jolie to był koczkodan". Weźcie pod uwagę że mła wybrała takie zdjęcia na których spod malunku wygląda cóś jak prawdziwa twarz. Na niektórych ze zdjęć oglądanych w sieci nawet śladu czegóś ludzkiego nie ma ( fotki z grzyweczką na których Pola wygląda jak pierwowzór Spocka z serii Star Treck ). O takim drobiazgu jak uroda to ledwie napomknę. A przeca Pola uchodziła za damę o urodzie wybitnej. Hym... nakładanie barw wojennych, skubanka brwi, tatuażyki namordne to sprawy krótkoterminowe. Dobrze że mła nie ma zacięcia do zdobienia gęby.
W muzyczniku klimacik z tych samych lat co foty Poli Negrii. Bessie Smith śpiewa "Devil's Gonna Get You". Bessie co prawda śpiewała że diabeł dopadnie oszukującego ją faceta ale sprawki złego dopadły jej osobę, Bessie uczestniczyła w podwójnym wypadku samochodowym, małym karambolu. Przez długie lata utrzymywała się wersja że Bessie zginęła w 43 roku życia dlatego że po wypadku drogowym szpital dla białych odmówił jej pomocy. To było w Clarksdale w stanie Missisipi, a stan Missisipi to nigdy nie było miejsce przyjazne ludziom zwanym kolorowymi, więc historia wydawała się prawdopodobna. "Prawda Was wyzwoli"że sobie zacytuję, do wypadku przyjechały dwie karetki z Clarksdale - jedna z "czarnego" szpitala, wezwana przez pomocnika lekarza który był na miejscu wypadku, druga z "białego" szpitala wezwana przez kierowcę ciężarówki, który nie widział ofiar wypadku. Bessie Smith została przewieziona do Szpitala dla Kolorowych G. T. Thomasa w Clarksdale, gdzie amputowano jej prawą rękę ( ręka i tak była niemal odcięta a Bessie straciła lekko licząc przynajmniej pół litra krwi ). Zmarła nie odzyskując przytomności. Prawda jest tak że obie karetki wlokły się zbyt wolno, jakby diabłu zależało na tym żeby Bessie nie dostała szansy. Jakoś lżej się oddycha że to jednak nie uprzedzenia rasowe załatwiły Bessie. Podobni i czarni i biali chcieli zebrać kasę na nagrobek Bessie, niestety jej "separowany" mąż dwa raz taką zebraną kasę przeputał i Bessie aż do 1970 roku leżała w nieoznakowanym grobie. Kasę na nagrobek wyłożyła Juanita Green, która jako dziecko wykonywała dla Bessie drobne prace domowe ( to raczej nie było wykorzystywanie, skoro postanowiła wydać forsę na upamiętnienie Bessie ) i biała dziewucha z Porth Artur w Teksasie, niejaka Janis Lyn Joplin.