Mła zrobiła sobie poprawę samopoczucia w tradycyjny sposób. Mało odkrywczy i nie da się ukryć że dość głupi, znaczy mła zrobiła zakup. Dopamina popłynęła, układ nagrody został dopieszczony a mła ma kolejny wazon no bo ona przeca niedowazonowana. Taa... No ale jak się oprzeć czemuś co zostało przecenione o 70%, no jak ? Trza by chyba z kamienia być i to jakiegoś solidniejszego. Porfir, bo wapień albo piaskowiec to by uległy erozji silnej woli na widok przecenionego. Mła wie że szkieł to u niej od cholery i to jest zagracanie, wie że zakupy niepotrzebnych rzeczy są be i ona powinna w sobie te żądzę posiadania tępić ale mła ten wazon widziała różnymi kwiatami wypełniony. Ona go nawet widziała z gałązkami i róziawymi i srebłnymi bombkami, do tego się posunęła. I ona przerżnęła sama ze sobą cinżką walkę o odbublenie chałupy. Wszystko przez tę cholerną wyobraźnię! Mła postanowiła więcej nie chodzić znanym sobie szlakiem w centrum handlowym ( mła tam łazi po żarciucho dla kocynderków ), będzie podchodzić z innej strony żeby pokus uniknąć. Mła wie że to kolejny raz sie zdarza i że ona jest jak ten ćpun na głodzie. Brzydko mła robi, niedopra jest! Teraz to mła się jeszcze usprawiedliwia kretyńsko przed sobą że jest Dzień Madki i że hym... to od kotów ten prezent. Lepiej jednak żeby niebezpieczne sytuacje się nie zdarzały ( Dzień Dziecka niedługo ), krótka przebieżka po kocie żarło, klapki na oczy i szybki powrót do chałupy. Mła w nowej zdobyczy ułożyła stare lewkonie ( w różowo - złotym wazonie zostały narcyzy ) i kupione dziś pod cmentarzem kalie, frezje i małe goździczki. Dołożyła narcyzków i teraz niucha. Koty za oknem śpiewajo, Dzień Madki jak się patrzy.
Dzisiaj za muzycznik robi Sade i "Smooth Operator". Tak jakoś pasuje ta piosenka do tej wazonowej słabości mła.
P.S. Mła doczytała dziś dlaczego Marszałkini nie ogłosiła daty wyborów. Otóż Marszałkini oczekiwała że Senat się podporządkuje i przyklepie "nakolankę" ( czytaj ustawę wyborczą ), stąd było ćwierkanie o 14 dniach do ogłoszenia wyborów i o tym że Marszałkini "się zastanowi". Mła jest tępy suweren i jedyne co zrozumiała z tych wyborczych rozgrywek, których szczerze pisząc nie śledziła, to fuckt że Marszałkini ma 14 dni od daty tych wyborów co się nie odbyli żeby głosić że 28 czerwca mła se wybierze prezydenta. A tymczasem wkroczyli prawnicy i zaćwierkali że zgodnie z prawem to jest albo stan wyjątkowy, dymisja prezydenta albo wyczekiwanie do końca kadencji i wówczas dopiero Marszałkini ogłasza datę wyborów ( ma na to 14 dni a wybory muszą się odbyć w ciągu 60, nawet nie wiem czy od zakończenia kadencji czy od ogłoszenia Marszałka Sejmu ). Znaczy te opowieści co je mła słyszała to takie życzenie Prezesa było ale Prezes to ma ostatnio tzw. życzenia śmierci - nikt nie bawi się w ich realizację. Znaczy mła musi przeprosić chudy tyłek Marszałkini za zamiar wykopania go w kosmos. Mła tylko nie rozumie jednego - dlaczego Marszałkini czuje się oszukana? O rany, do mła dotarło - jeszcze tyle czasu z wyborczo nastawionym Anżejem! Tiktoków, szalenczów i cholera wie czego jeszcze. Dżizuu, to prawo jest twarde jak diament!