
Czy
Ryży podziałał impulsywnie, podobnie jak Vance, czy też było
przemyślane - nie wiem. Obraz jaki z tego poszedł w świat, z tej
potyczki dwóch na jednego był działaniem godzącym w prestiż USA. Soft power leży i kwiczy. Nawet
jeżeli Ryży i Vance
chcieli tym uraczyć własnych wyborców to nie pomyśleli że żyją w świecie
w którym obraz jest wszystkim i się niesie. Co do teorii spiskowych to
Zełenski jest o wiele bardziej cwany niż Ryży i Vance razem
wzięci i groźny. On naprawdę potrafi coś załatwić przez to jęczenie a
Ryży dał ciała nawet z Kimem ( od
zawsze ćwierkam że Ryży durnowaty, jest politykiem, który reaguje na
rzeczywistość, co czasem ma zalety, ale z planowaniem to u niego krucho,
wicie rozumicie, prywatną kasą Ryżego zarządza fundusz i ten fundusz
nie ma jego nazwiska w nazwie, co dużo mówi ).
Jeżeli to Zelenski stoi za tym spektaklem to się okazało że Człowiek w
moro potrafi
też zrobić show co najmniej taki jak Ryży. Amerykanie kłócą się o pokój,
który jest potrzebny przede wszystkim Rosji, mła by nie uwierzyła,
gdyby nie słyszała. Co ciekawe Wujek Wowa nabrał wody w usta. Chyba już wie że to co Ryży mówi nie przystawa w niczym do tego co naprawdę może. Opowieść o
biednym Wujku Wowie, któren napadł, bo musiał, też już chyba nie
przejdzie. Oczywiście co będzie nie wiadomo, bo Ryży zarządza chaosem.
Nie sądzę żeby pozwolono mu zrobić coś, co byłoby bezpośrednio
zagrażające interesom USA, więc nie wiadomo czy nie zapomni o awanturze
i nie będzie zdumiony że cóś takiego miało miejsce, he, he, he. W sumie
cyrk i Ryży się w nim pławi, bo kocha media. Polityka USA
osiągnęła poziom Kardashianek, co nie wróży USA dobrze. Te koncerty
mocarstw, te powtórki z Monachium, hym... historia powtarza się jako
farsa. Ani z Wujka Wowy Stalin ani z Ryżego Roosevelt, szczerze pisząc
to nawet do Chamberlaina daleko. To Kardashianka polityki.
No
dobra, co teraz? Ze strony Europy tylko Giorgia
poćwierkała o konferencji ze Stanami, reszta niepokojąco milczy, co
zdaniem mła oznacza że Europa ma dość rozrywek Ryżego i postara się "by
nie wchodził w szkodę". Żadnych tam spektakularnych odcinań, czy czegoś w
tym guście. Będzie milutko i będą zapewnienia o wspólnej ze Stanami
ścieżce, obrona demokracji i wogle "przeproś Zelenski". A tak naprawdę po prostu stanie się
to czego politycy amerykańscy od dawna się obawiali i co usiłowali
powstrzymać roztaczaniem nad Europą opieki militarnej i opowiastkami o
zjednoczonym Zachodzie. Europa pójdzie na swoje, zjednoczy się w taki
czy siaki sposób. Po cichu, po wielkieeemu cichu... Nie że od razu na hurra i żegnajcie Stany, przeca dłużej klasztora niż przeora. Jednakże cóś się skończyło, Ryży, który nie jest politykiem nie docenił ciężaru wartości. Nikt nie wychodził z Gabinetu Owalnego upokorzony, Zelenskiemu udało się pokazać politykę bez maski, to potworny błąd, nie jego a Jankesów. Kto bowiem ma ochotę na upokarzanie? Jak łatwo będzie teraz przekonać społeczeństwa do odwrócenia się od USA? Świat robi się antyamerykański i Europa będzie miała w dupie zjednoczony Zachód w
sytuacji, kiedy USA nie są w stanie dowozić swojej mocarstwowości z
powodów finansowych. Tu niestety znów dochodzimy do gospodarki i tych
wszystkich nieprzyjemności. Ryży chce wyeliminować deficyt handlowy USA,
ale jednocześnie chce utrzymać dominację dolara na świecie. To jest
sprzeczne, nie ma takich zwierząt. Państwo jakim są USA, na skutek
uprzywilejowania kapitału zostało bez kasy, czego dowodem są
powtarzające się lockdowny administracji. W krajach, które mają znacznie
niższy wzrost PKB, taka sytuacja nie zachodzi. USA tną wydatki, bo z
przyczyn ideolo nie są w stanie opodatkować korpo. Robią też wszystko,
by nie robili tego inni. No bo jak zrobią... i tu sobie wyobraźcie
giełdę. Wielu polskich analityków przeszacowuje USA, dla mła jest to
państwo po piku swoich możliwości, zjazd zaczął się jeszcze przed 2008
rokiem, myślę że taką symboliczną datą jest tu 2001. USA są nadal potęgą
militarną, co Polsce do tej pory udało się dobrze obracać na swoją
korzyść i dobrze by było żeby nią zostało jak długo się da. Jednakże
bacznie obserwujmy to co się będzie działo w Meksyku, bo jeżeli tam USA
dadzą ciała, co niestety nie jest nieprawdopodobne vide Afganistan, to
proliferacja broni atomowej jest realna.
Teraz
Ryży robi
wszystko by ludzie byli zajęci mendialnym rozwolnieniem i nie zaczęli
myśleć. Szczególnie o dolarze. Jak długo uda mu się zabawiać
publiczność nie wiadomo, mła sądzi że do pierwszego spektakularnego
tąpnięcia gospodarki lub zamachu na terenie USA. Obym nie wykrakała. Pokazana w mediach na całym
świecie zdolność ignorowania stanowiska USA przez kraj w potrzebie, nie tam żadne mocarstwo, umacnia wrogów USA.
A tych jest całkiem sporo, bo jak to z mocarstwami bywa, one trując innych zatruwają
się niejako przy okazji oparami własnej mocy. Hym... dlatego mła by wolała UE jako związek
państw średnich i małych a nie centralistycznie zarzundzane państwo.
Federalizacja do poziomu umożliwiającego sprawną obronę i rozwój i
finitio. Jak znam życie to jednak będzie centralizacja, bo ta się sprawdza, kiedy trzeba szybko reagować. Co dalej? W USA cła na cały świat, w Europie knucie, w Azji wyczekiwanie. Bo nawet jak się Ryżemu odmieni, co nie jest niczym zdziwnym w jego wypadku, to mleko się rozlało. Made America Gone Away to MAGA tak trza tłumaczyć. Dzisiejszy wpis ilustrują prace Jewgienija Raczewa a w Muzyczniku blues na pożegnanie prymatu USA, dobrowolnie oddanego. W końcu dzieli nas Ocean a Chinom otwierają się możliwości. Witajcie w świecie wielobiegunowym.