Andrzej cały zdumiony, w moich umiłowanych "brudach" czyli irysach o kolorkach typowych dla solidnie zużytych ścierek do podłóg zakwitł śliczny landrynkowaty irysek 'Elysium'. Znacznik mi gdzieś od niego odfrunął i zachodziłam w głowę co to za jeden. Szczęśliwie w Irysowie go rozpoznali, co prawda jak wspomniałam ze zdziwkiem lekkim, bo moja miłość do "brudów" nie jest żadną tajemnicą. Na moich rabatach goszczą zdechławe kolorki, takie słodziaki to raczej u Mamelona w ogrodzie. Oczywiście Mamelon po oblookaniu "rzeczonego" twierdzi że to irysiątko morelkowo - mandarynkowe powinno rosnąć u niej w Mamelonoison ( fakt, dobrze by tam pasił ), że musiało dojść do jakichś chachmęckich zawirowań i irys został "porwany" zanim trafił do właściwego miejsca przeznaczenia, he, he. Mamiemu nie należy wierzyć, to królowa przesadzania roślin - opłakane w zeszłym roku 'Hello Darknes' ( " No mówię Ci zniknęły" ) kwitną obecnie w różnych irysowych kępach i Mamelon zastanawia się jakim cudem tak się stało, he, he. Nic to, 'Elysium' wyląduje w Mamelonowym ogrodzie bo po prawdzie jest jakby dla niego stworzony. Teraz metryczka - 'Elysium' zarejestrował Marky Smith w 2002 roku, rok później odmiana trafiła do handlu za pośrednictwem szkółki Aitken's Salmon Creek Garden 2003. Odmiana jest wynikiem krzyżowania ('Fairy Lore' x 'Tricks') X 'Answered Prayers'. Kwitnie w środku sezonu, dorasta do 53 cm wysokości. Kwiat w typie glaciata, ładnie pofalowany.
↧