Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1491

Codziennik - sierpniowanki

$
0
0

Mła jest uspokojona w kwestii Rominki, zaniepokojona w kwestii Sławencjusza czyli jest jak zawsze. Co się polepszy to się popieprzy, w przyrodzie nic  nie ginie  i wogle. Może i dobrze, bo gdyby mła nie miała się kim interesować to byłoby smętnie, czy nawet dodupnie.  No a tak to mła może sobie  kwoczyzm uprawiać i stadko nasze przeliczać, nachalne maile  słać i porykiwać prozdrowotnie ( kręgosłup  Sławencjusza jest wyjątkowo niezdyscyplinowany ). Jak się kwoczyzm dopełni domowizną mła powszednią, znaczy kocimi  i sąsiedzkimi sprawami, to mła  ma  swój zainteresownik wypełniony po  po całości. Jak zatem widzicie mła sobie wakacyjnie nie odpuszcza, zagląda, dogląda, kwoczy, wydziwia, dziobie, łapą grzebie, pióra stroszy i nawet jakby nieco lżejszym kuprem trzęsie.  Spokojnie, ten kuper to ledwie minimalnie lżejszy!

Mła nadal dziubdzioli koło tych swoich miniaturek. To nie jest jakoś bardzo twórcze, mła przeca tylko kombinuje z  gotowcami, za bardzo jakoś nie główkuje.  Może dobrze że nie główkuje, bo mimo wakacyjnego czasu sporo politycznie się dzieje a mła nauczona doświadczeniem wie że politykom trza się przyglądać bardzo uważnie i główkowanie zostawia sobie na śledzenie różnych lewych sierpniowych i prawych nieprostych w ich wykonaniu.  No wicie rozumicie, ręce mła ma zajęte więc ostrożnie z emocjami  bo jeszcze mebelek się połamie a  umysł sobie przetwarza  te bajdurzenia z politycznego na  nasze. Mła w tych  tłumaczeniach się kieruje słowami Michaiła Jewgrafowicza  Sałtykowa - Szczedrina  - "Kiedy zaczynają dużo mówić o patriotyzmie, Bogu, honorze i ojczyźnie to na pewno znowu coś ukradli". Tak, tak, tego samego który napisał "Jeśli zasnę i obudzę się za sto lat, a ktoś mnie zapyta, co się dzieje teraz w Rosji, odpowiem: piją i kradną". 

Postać  którą stworzył w swojej najbardziej znanej powieści, niejaki  Porfiry Władymirowicz "Judaszek" Gołowlew, powinna  być omawiana  na lekcjach literatury  w szkołach podstawowych w Rosji, ba dzieciom w rosyjskich  przedszkolach  już trza o niej mówić żeby zagrożenie były w stanie rozpoznać. Rosja to teraz taki dwór  Gołowlewów, a może i zawsze taka była tylko z daleka  to było mniej widoczne. Mła ostatnio się literatura rosyjska odbija, w mijającym tyźniu obejrzałam sobie "Mistrza i Małgorzatę", wcale dobry rosyjski film. Bardzo ciężko jest zrobić dobrą adaptację tej powieści  Bułhakowa a tu poszło całkiem całkiem. Co prawda nie ma Duni  latającej  na wieprzu ale w dwu i pół  godzinnym filmie ciężko jest zawrzeć wszystko. Film ukończono jeszcze przed dużą wojną na Ukrainie, ciekawi mła czy cenzura się do niego nie dobierała, bo reżyser nie jest postacią kochaną przez rosyjski aparat władzy. Może nie jest to adaptacja marzeń dla mła ale całkiem porządne kino. Mła sobie obejrzała tyż, tak bardziej dla odmóżdżenia "Randkę z  królową"( oryginalny tytuł  "A Royal  Night  Out" ). Już kiedyś oglądałam ten film, taka miła, bezpretensjonalna komedyjka, w sam raz na odtrutkę po politycznych ględzeniach z falą  zamulaczy, dodawanych żeby człeka do śledzenia  gadzin zniechęcić. Niestety mła nic  nie czyta! Wiem, tragedia ale mła to dziubdziulenie zajmuje czas. W ramach  dbania o zdrowie psychiczne mła zamiast politycznych gadek zapodaje sobie tyż Radio Naukowe, wicie rozumicie, mła  oszczędzając oczy, wykorzystuje uszy. W Muzyczniku teraz nastrojowo - Yebba z gitarką. Jak któś ma kawał głosu to żadna oprawa i kostiumy z cekinko - kryształkami niepotrzebne.

C.d.n.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1491