Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1484

Zmęczenie różnościami

$
0
0

Było we wtorek oglądactwo info sejmowych w necie, żeby mła była na bieżąco. Oba premierowe exposé, to poniedziałkowe i to wtorkowe, były z tych wszystkoobiecujących, znaczy takie standardowe: demagogie, przeinaczenia i inne takie mające z zarzundów zdjąć odpowiedzialność. Show skradł jednak poseł Braun, próbą wszczęcia "debaty teologicznej".  Chyba ku uldze zarówno starych jak i nowych zarzundzających, bo publikę zajęto czym innym niż miałkość ich występów.  Mła się zastanawia czy poseł Braun, pierwszy strażak III RP,  protestując bardzo czynnie  przeciwko ładowania berbeluchy  dzieciom z domów dziecka,  czepionych w celu upchania  czepionek gdzie się da,  to aby właściwe pobudki miał. Wcześniej już się we mła  zalęgła wątpliwość lekka,  przy okazji wyraźnie prorosyjskich oświadczeń posła Brauna, czy to o co innego nie chodziło w tym słusznym jak najbardziej proteście przeciwko ładowaniu w dzieci berbeluchy, co do której już wtedy było sporo zapytowywań. Numer z pokonaniem chujinki w jego wykonie był już mocny ale numer z chanukiją jest tak grubymi nićmi szyty że mła skłonna się jest przychylić do zdania tych, którzy widzą u posła Brauna wyglądające z mankietów niteczki do poruszania marionetką.

Wicie rozumicie, po 17 latach  uroczystego zapalania w naszym parlamencie chanukowych świec ( które to zapalanie jakoś posła  Brauna dotychczas nie ruszało  ) ich gaszenie w takim zdziwnym momencie historii kiedy trza nam dobrego PRu jak powietrza,  jest wizerunkowym "szczałem w głowę". Mam nadzieję że sprawa będzie wyciszona tak szybko jak się da. Hym... coraz ciekawiej po prawej stronie.  Mła czasem odnosi takie wrażenie że tam u kuców aż się  roi od ludzi służb, różnistych i wydawa mła się że przede wszystkim naszych rodzimych. Taki Korwin na ten przykład, człowiek któremu nie można odmówić jakiejś tam inteligencji czy też pewnego rodzaju charyzmy, na którą łapią się głównie młode chłopaki i te późno dojrzewające. Korwin tak na dobrą sprawę to  od ponad trzydziestu lat jakby dbał o to żeby żadne mocno prawe ludzie nie dostały tylu mandatów które pozwoliłyby im  porzundzić. Krąży po tej prawicy  mocno na prawo położonej, zakłada te partyjki ściągające prawicowych mocno konserwowych  i kiedy tylko sondaże idą mocno w górę, znaczy powyżej 10% to Korwin występuje. Opowieści snuje o pedofilach, durnych babach, niepełnosprawnych, Wujka Adiego z popiołów wskrzesza i nagle z  z 10% robi się 2 do 3%  w podskokach. Ostatnio mu coś nie pykło bo Konfa dostała mimo występów  7%, no ale tu pomogli mu wszyscy inni  polityczni ochoczo wpierający ludziom covida złego i były zarzund, któremu polityka wschodnia wyraźnie nie szła, jak zresztą każda inna polityka  zagramaniczna. Korwinowi czas paputki emeryckie założyć, niezależnie od tego czy jest radosnym oszołomem czy człowiekiem służb. A tak wogle to może czas pomyśleć o rozdzieleniu tego co cesarskie i co boskie. Chanukije, krzyże, półksiężyce, no tylko durszlaka wyznawców Potwora Spaghetti w tym naszym parlamencie brakuje. Parlament to dom polityki, z zasady niezbyt czystej, miejsce religii, doznań duchowych jest gdzie indziej. Przynajmniej w  teorii.

Po tym całym upolitycznieniu i nowym starym rzundzie mła poczuła się bardzo, bardzo zmęczona i postanowiła ponownie pojechać do Cio Mary i jednak upiec jej ciasteczka, jakieś miękkie,  żeby  Cio Mary dała radę pogryźć tzw. zastępczą. Oddech taki po politycznych miał to być. No cóś słabo to wyszło. Droga na drugą stronę miasta Odzi poprzednim razem zajęła mła tyle że mła by do Warszawy Centralnej dojechała i zdążyła wrócić. Wszystko przez tę symfonię drogowej grozy, którą przeżywamy któryś tam rok z kolei. Te remonty to najpierw były tak adagio bo przetargi nie tak i inne takie, potem srandemia to largo a nawet grave, od końca zeszłego roku było vivace a obecnie to już jest vivacissimo. Rozkopane jest właściwie całe Śródmieście, Polesie, Bałuty, Widzew  w znacznej części, wykopy podchodzą też pod Retkinię i powoli zbliżają się do Teofilowa. 1/3 taboru  MPK stoi sobie po zajezdniach z różnych przyczyn, co wkarwia ódzki ludek, któren sądzi że 4.40 peelena za 20 minutowy przejazd, przedłużony na  kolejne 20 minut, to jednak zdzierstwo, szczególnie kiedy człek się przesiadać musi i w tych 40 minutach nie  mieści się w żaden sposób. Żeby przejechać miasto w prawie trzy godziny należy zapłacić tyle co za taksówkę, mła nauczona tym smętnym dojazdowym doświadczeniem postanowiła teraz w jedną stronę pojechać taksówką, Cio Mary zafundowała mła drogę powrotną.

Taa... niecała godzinka na jazdę w obie strony poza godzinami szczytu kosztowała ledwie dwa złocisze więcej  niż wyprawa robiona za pomocą MPK. Niezłe, co? No i czas zaoszczędzony i nerw z powodu dodupnej komunikacji mniejszy. Podróż w plusze, konieczność poruszania się w zwolnionym tempie, coby na mokrym glińsku się nie poślizgnąć i wykopu trzymetrowego nie zaliczyć,  mając świadomość że jakby co to najpewniej  pierwsze przyjedzie pogotowie techniczne do po raz enty uszkodzonej instalacji  ( podczas wykopków cały czas cóś uszkadzajo, w okolicach Cio Mary to tak z  raz na dziesięć dni awaria - jak nie brak wody to brak gazu, lekstryczność  tyż często  strzela ), bo oni te dojazdy z racji ich częstotliwości mają w małym palcu. To wszystko jakoś człeka nie uspokaja. Hym... mła to się w takich okolicznościach  po mózgu miota znany slogan reklamujący  uroki jej rodzimego grodu - "Jak się powiesić to tylko na Bałutach!"

 Ech... nie jest prosto kochać miasto Ódź, jak to mawiał ś. p. Pan Bambusiowy - "To nie jest miasto dla  pindek i miękkochujków" i cóś w tym jest, choć swego czasu mła rechotała wyobrażając sobie ziomków w roli pionierów na prerii. Kocham obesrany klimat Boat City ale przemierzając z buta błocka jak w Serbinowie, bo z dnia na dzień komuś przyszło do głowy zmienić rozkład jazdy na całkiem inszy niż ten w internecie i człek zapieprzać musi  parę przystanków, odczuwam narastający wkarw, bo rzeczywiście zaczynam się czuć jak zdobywca Dzikiego Zachodu. I takie złośliwości wobec miasta Ódź się we mła lęgną.  No wiecie - "Najbrzydsze miasto w Polsce i jedno z najbrzydszych w Europie. Brzydsze są już tylko Bruksela i ten cały Paryż".  Polskie Detroit, karwa! Potem mła sobie zerka na  Akwarium, jak ochrzcili odzianie dworzec Łódź Fabryczna i tęskni za starym, zapyziałym dworcem. Co wy tam, karwa wyprawiacie z moim mile niemiłym prowincjonalnym miasteczkiem?! Proszę natychmiast przerwać to  uwarszawianie  miasta Ódź! Miasto  było piękne a jak się komu nie podobało to zawsze znaleźli się mili chłopcy, którzy byli gotowi wytłumaczyć w jakim  słabo oświetlonym zakątku potrzebę zmiany gustu. Zmęczona jestem tą polityką remontów wyłączającą na raz wiele dzielnic miasta, dystans do mojego miasta Ódź się u mła zaczyna zwiększać. A szkoda, bo chciałam Wam zapodać cóś poza Piotrkowską, starą Ódź ale nie tak turystycznie opatrzoną jak Manufuck czy Pietryna. Zamiast tego mła Wam tekst pisze typu  - "Na wygnaniu w mieście Łodzi, gdzie nawet bieganie psom szkodzi".  Co prawda miasto Ódź nie zupa pomidorowa, nie musi być przez wszystkich lubiane, ale dlaczego to się teraz  przydarza mła? Wkleję Wam przedświąteczne stare karteczki zamiast tych fotek miastowych. W Muzyczniku bardzo niezimowo, polska wersja amerykańskiej piosenki.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1484

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>