Noworoczne pisanie mła zaczęła od politycznych horoskopów Krzysztofa Wojczala, ponieważ ostatnio polityka zaczęła się interesować nawet tymi którzy się bardzo ale to bardzo nią nie interesują. Takie mamy czasy że nam tu różne powołania i płacenia za obronność szykują, co samo w sobie nie jest głupie ale nasze polityki nie byłyby sobą gdyby po pierwsze czegoś nie ukradły, a po drugie czegoś nie spieprzyły. Znaczy trza być czujnym bo w czasach turbopatriotyzmu i tzw. przemian łatwo zostać obrobionym z majątku i praw. Czymajcie się i śledźcie, zanim to Was zaczną śledzić i to tak na poważnie. Teraz mła zagłębi się za to w sprawy o wiele przyjemniejsze, znaczy będą ogrodowe fotki i troszki spraw domowych. Nie wiem czy już donosiłam że Pasiak potłukł zwierzątkową doniczkę i starannie zniszczył część gruboszy. To nie było z nieuwagi, to było ze złości że się kotem nie zajmuję. No dobra, może zignorowałam kolejne prucie sznupy o żarło ale Pasiak wygląda jak balon i nawet Gienia wyraziła zaniepokojenie w sprawie nadmiernej tuszy Pasiaka i Okularii. Jak kot skończył posiłek godzinkę temu to zdaniem mła nie powinien się nadzierać i wyłudzać żarła, bo to bezskuteczne a w ogóle to niezdrowe tak ciągle usiłować bęcol napełniać. Zdaniem mła to zakrawa na obsesję i mła postanowiła nie reagować. Skutkiem tego doniczka zapoznała się z podłogą a Pasiak z moją ręką na swoim grubaśnym tyłku. Resztki uratowanego grubosza przesadziłam do nowej doniczki, kupionej kiedyś tam za lepszych czasów i większych przecen.
Dzisiejsze fotki są alcatrazowo - domowe, znaczy ciemierniki i sukinkulenty. Te od Psicy Zasweterkowanej kwitną. Kwitnie też mój aloesik 'Christmas Carol', hym... mla już się domyśla dlaczego ta odmiana ma taką a nie inną nazwę. Od tych fotek dałam tytuł, cóś mła inwencja siada. W Muzyczniku cóś radosnego, starego i zrozumiałego dla mła - Barbara Kraftówna jako Violetta, Siostry Sisters jako mutacja wczesnej Zdzisławy Sośnickiej, Moja Faja jako Trubadurzy.