![]()
Podczas tegorocznych podróży mła naszła dwa miejsca które wywołały efekt wow! Jedno krańcowo odmienne od drugiego ale jednocześnie w jakiś sposób podobne. Mła myśli że chodzi o to że w obydwu człowiek znajduje się w krainie harmonii. Nie że złotkiem po gałach, jak już to złoty podział. No i to wtopienie w pejzaż, takie bardzo, bardzo mocne, znaczy nie sposób sobie wyobrazić po oblookaniu tych miejsc że mogło ich kiedyś w tych okolicznościach przyrody nie być. Dziś pokażę Wam jedno z nich - begijnhof w Brugii, dla mła absolutny must see. Po polsku takie miejsca nazywano beginażami, tak bardziej z francuskiego béguinage. Zacznijmy jednak nie od opisu beginaża a od historii od której cała idea zgromadzeń beginardzkich się zaczęla. Bega z Andenne, czasem nazywana Begue. Urodziła się koło roku 620 w Landen w Belgii, zmarła dnia 17 grudnia, w 691 lub 693 roku w Andenne. Mła Begę lubi już za samą rodzinę, w której przyszła na świat, młodszą siostrą Begi jest święta Gertruda z Nijvel, mniszka, święta Kościoła katolickiego i patronka kociarzy. Świętym został też ich brat Bawo. Czwórka rodzeństwa a troje z nich zostało kanonizowanych, niezły osiąg. Bega i Gertruda były córkami Pepina z Landen, majordoma Austrazji ( to była kraina, do której za czasów Merowingów należały ziemie wschodniej Francji, zachodnich Niemczech, Belgii i Holandii i której głównymi ośrodkami były Metz i Reims, w którym w później, nawiązując do dynastycznych powiązań z Merowingami, koronowali się królowie francuscy) i jego żony świętej Idubergi ( Itty ). Prowadziła świeckie życie, wydano ją za mąż za Ansegizela, syna Arnulfa, biskupa Metzu. Niech Was nie dziwi ten syn u Arnulfa, to nie było jego jedyne dziecko. Arnulf był mężem Dody i ojcem Ansegisela, Chlodulfa i Martina, formalnie to wszystko jak w liście do Tymoteusza pisał święty Paweł - "Biskup więc powinien być bez zarzutu, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, z całą godnością trzymający dzieci w uległości".
Unius uxoris vir było stosowane nieraz prosto, dopiero następne tysiąclecie stworzyło kler katolicki jaki dziś znamy.
W przypadku Arnulfa wyglądało to już tak bardziej nowożytnie, że rzecz tak określę, kiedy jego małżonka Doda postanowiła wstąpić do zakonu, to on natentychmiast tyż chciał pójść do klasztoru, jednak w 614 został obwołany biskupem Metzu. Nie wiadomo czy z powodu aury świętości otaczającej rodzinę czy po prostu był popularny, bo w kraju piwoszy, facet w cudowny sposób mnożący piwo ma spore szanse na zostanie biskupem a nawet świętym. Arnulf zakończył żywot jako świętobliwy pustelnik a rodzinną misję bycia świętym człowiekiem przejęła jego synowa Bega. Ansegizel i Bega dali początek dynastii Karolingów, tak, tak, to praszczury Karola Wielkiego. Byli jednymi z najznamienitszych możnych Austrazji, ich małżeństwo zapewniło rodowi takie znaczenie że córka, Klotylda z z Herstalu, została wydana za króla a synowie Pepin z Herstalu i Martin z Laonu mieli aspiracje że ho, ho. Po śmierci męża Bega postanowiła resztę życia spędzić w zakonie, to był popularny trynd wśród wdów z arystokracji. Bega oprócz ufundowania paru kościołów, zbudowała klasztor w Andenne pod Namur, gdzie spędziła resztę swych dni jako ksieni. W XI wieku została wprowadzona do Martyrologium, a jej wspomnienie liturgiczne obchodzone jest 17 grudnia. W zbiorach wilanowskich znajduje się obraz autorstwa nieznanego malarza według obrazu Petera Paula Rubensa który powstał w latach 1612–1615 , które to malowidło z kolei miało być inspirowane obrazami Huberta van Eycka, co widać po strojach portretowanych na nim postaci. To Podwójny portret Ansegisusa i św. Begi z Brabantu, której kult w XV wieku miał się we Flandrii nieźle.
![]()
Ruchem religijno - społecznym, pokrewnym ruchowi franciszkańskiemu, którego uczestnicy uważali że człowiek może osiągnąć doskonałość bez pośrednictwa Kościoła, jeżeli będzie prowadził życie w duchu cnót chrześcijańskich ( tzw. vita apostolica - życie apostolskie czyli życie jak żyli apostołowie ), proste i ubogie. Taa... niebezpieczne poglądy. Te grupy ludzi świeckich, którzy decydowali się na życie we wspólnocie i ubóstwie ( na podobieństwo zakonów żebraczych ), których członkowie nie składali ślubów wieczystych ( a szczególnie ślubów posłuszeństwa wobec hierarchii kościelnej ) tworzyły miejsca dla siebie. Ci ludzie nie odcinali się całkowicie od życia świeckiego ale nie zanurzali się w niej całkowicie. Wiedzieli że są odrębni i dla własnego spokoju a także spokoju innych ( przeca jasne że byli solą w oku hierarchii kościelnej ) osiedlali sie w miejscach wydzielonych, najpierw poza miastami a później w przestrzeni miejskiej. Te osiedla nazywamy beginażami. No i rzeczywiście żyli prosto, begardzi zajmowali się głównie pracą rzemieślniczą, a beginki dziełami miłosierdzia, znaczy pielęgnowaniem chorych w szpitalach, czasem nauczaniem dzieci.Wspólnoty beginek i begardów były autonomiczne i rządziły się własnymi, specyficznymi dla każdej j wspólnoty prawami. Mieli swojego przełożonego wspólnotowego, który kierował funkcjonowaniem beginażu i reprezentował beginat czasem sam a czasem z radą. Najczęściej były to matka przełożona, wielka panna ale najczęściej nie oznacza zawsze bo istnieli wszak begardzi. Wspólnota utrzymywała się z własnej pracy, posiadała wspólną kasę, budynki. Jadano wspólne posiłki i rzecz jasna odprawiano wspólne nabożeństwa. Dziś byśmy to określili jako komunę ale nie określimy bo ostatnia beginka, niejaka Marcella Pattyn, Belgijka, zeszła z tego świata w wieku lat 91 w roku 2013.
![]()
Kościół katolicki miał z gryz z takimi religijno - społecznymi ruchami, z jednej strony tolerował je, a niekiedy nawet wspierał, bo jakoś jeszcze te beginaty wydawały się tej instytucji alternatywą wobec ruchów bardziej odlecianych od doktryny, typowo heretyckich ( np. w Tuluzie, gniazdku katarów, beginaty były cacy ). Z drugiej strony ten nieuregulowany status kanoniczny wspólnot sprawiał, że hierarchia kościelna nie mogła beginatów kontrolować w sposób jaki chciała to robić. Ruch beginek i begardów od zawsze budził podejrzliwość ze strony duchowieństwa. Zarzucano im hipokryzję, rozwiązłość seksualną, a także naruszenia dyscypliny kościelnej, szczególnie nieautoryzowane głoszenie kazań bo tu monopol był zagrożony. Generalnie to za słodko beginatowi z Kościołem nie było, zwłaszcza że niektóre wspólnoty znalazły się pod wpływem potępionych przez Kościół myśli albigensów oraz tzw. Herezji Wolnego Ducha. Kościół się wówczas bardzo mocno pultał, czego skutkiem było przejście całkiem sporej liczby beginatów na tercjarstwo franciszkańskie i przyjęcie przez te wspólnoty reguły trzeciego zakonu św. Franciszka z Asyżu. Wspólnoty będące pod duchową opieką franciszkanów były zabezpieczone przed oskarżeniami o sprzyjanie heretykom. Inne wspólnoty zdecydowały się przyjąć taką opiekę od dominikanów czy karmelitów, przyjmując tercjarstwo dominikańskie lub karmelitów. Wspólnoty które pozostawały pod wpływem flagelantów czyli biczowników zostały ostatecznie uznane przez Kościół za heretyckie.
W 1311 papież Klemens V oskarżył ruch beginek o rozprzestrzenianie herezji. Wszystko przez niejaką Marguerite Porète z Hainaut, która w roku 1306 napisała
Speculum simplicium animarum co tłumaczy się jako "Zwierciadło dusz prostych". Nie dość że kobieta nie będąca mniszką tworzy literaturę jakby teologiczną to jeszcze nie uznaje autorytetu Kościoła. To nie mogło skończyć się dobrze,
Sanctum officium vel
Inquisitio haereticae pravitatis zainteresowało się Małgorzatą. Skutek był taki że po procesie prowadzonym przez inkwizytora Wilhelma z Paryża, w którym beginka nie zgodziła się uznać autorytetu duchowego Kościoła i odmówiła składania zeznań, została ekskomunikowana i 1 czerwca 1310 roku na Place de Grève w Paryżu zapłonął stos na którym spalono ją wraz z jej dziełem. Na wiele to się nie zdało, Kościół stworzył męczennicę, której słowa poszły w świat. Wraz z nastaniem ery druku to w ogóle było przerąbane i praca Małgorzaty stała się jedną z podwalin reformacji. Książka nie dość że była drukowana, to była tłumaczona na języki nowożytne. Zgroza. Tak beginka została babką reformacji. Na początku XIV wieku w ogóle władze kościelne wykonały szereg ruchów wymierzonych w tzw. heretycki mistycyzm, po prostu te ruchy oddolne, które w olbrzymiej większości były skierowane przeciw doktrynie Kościoła, zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu i Kościół czuł że przestaje ogarniać. To właśnie na to stulecie przypada największy rozwój beginatów.
![]()
Podczas obrad Soboru w Lyonie w 1274 przeciwnicy begardów i beginek przeprowadzili propagandowy atak na wspólnoty. Udało im się doprowadzić do odnowienia i potwierdzenia postanowień z 1215 o zakazie tworzenia nowych zakonów i zaczęto się zastanawiać czy aby nie rozwiązać wspólnot. Baby, bo był to głównie ruch babski, miały podporządkować się nakazowi zamążpójścia albo wstąpienia do uznanych prawnie zakonów, które w XIV stuleciu to już mogły przyjmować panie jak leci. W roku 1290 w Kolmarze postawiono pierwsze formalne oskarżenia o herezję wobec beginatu, nieortodoksyjne podejście do religii oparte na mistycyzmie, nowe koncepcje teologiczne niekoncesjonowane przez papiestwo - wszystko to działało na kler jak płachta na byka. Największe procesy o herezję spod znaku Wolnego Ducha miały miejsce w w Strasburgu w roku 1317, zainicjowany przez miejscowego biskupa Jana z Zürichu oraz w Kolonii około roku 1326 z inicjatywy miejscowego arcybiskupa Henryka z Virneburga. W pierwszym z nich wynik był taki se dla biskupa, chyba wszystkim begardom udało się myknąć ze Strasburga, więc i owszem spokój ale zero satysfakcji. W drugim Kościołowi poszło lepiej - księdza związanego z beginatem spalono na stosie, a osiem innych osób skazano na więzienie. U nas tyż tak było, beginki w liczbie 16 - 20, które mieszkały na Śląsku, we wrześniu 1332 miały nieprzyjemność bycia oskarżonymi w procesie, który wytoczył im inkwizytor Jan Schwenkenfeld. W latach 1293 - 1300 rokiem włocławski biskup Wisław osadził w swoich dobrach pięciu begardów, którzy wznieśli jedyny na ziemiach polskich kościół i klasztor, od którego zresztą powstała nazwa miejscowości Kaszczorek ( dziś jest to dzielnica Torunia ). Po potępieniu begardów na soborze w Vienne następca Wisława Gerward wywalił beginat z Kaszczorka, na mocy wyroku sądowego zatwierdzonego przez papieża Jana XXII w 1321 roku a te resztki begardów przeniósł do swoich dóbr w Dobrzejewicach, gdzie przebywali do śmierci. Dopiero następne stulecie przyniosło uspokojenie stosunków na linii beginaty - Kościół, ruch beginatów i jego pierwotne idee, został zrehabilitowany przez papieża Eugeniusza IV w XV wieku, Kościół już wówczas wiedział że lepiej mieć beginaty po swojej stronie niż przeciw sobie. na wiele się to nie zdało bowiem w następnych stuleciach ich zgromadzenia zostały w większości rozwiązane w ramach ruchów reformacji. Po prostu beginki, które przeszły na protestantyzm, zostały diakonisami.
![]()
Najbardziej znane beginaty, w których żyło nieraz tysiące ludzi znajdowały się w: Mechlin, powstały w roku 1207, Brukseli powstał w 1245, Leuven powstał około roku 1232, Antwerpii w 1234, Brugii w 1244, Lier, Kortrijk, Gandawie, Amsterdamie. Najczęściej beginaże powstawały na terenie północnej i dzisiejszych: północno-wschodniej Francji, Belgii, Holandii oraz zachodnich i północno-zachodnich Niemiec. Jak taki begijnhof wyglądał? Zwykle to były niewielkie domki zgrupowane wokół prostokątnego lub trójkątnego placyku, takiego dziedzińca, choć nie zawsze to tak wyglądało, niektóre beginaże miały domki budowane w dwóch rzędach wokół trawiastego placu. Begijnhof brugijski to około trzydziestu pomalowanych na biało domów, z których większość pochodzi z końca wieku XVI a także wieków XVII i XVIII. Te domy są wszystkie zgrupowane wokół dużego centralnego dziedzińca. Domy w beginażach mogły być jedno- lub wieloosobowe ( niby wszyscy równi ale domy wieloosobowe były dla mniej zamożnych beginek i nowicjuszek ). Kiedy zamożna kobieta albo zamożny mężczyzna zostali przyjęci do wspólnoty mogli wynająć lub kupić jeden ze wspólnotowych domów. Po ich śmierci dom ponownie stawał się własnością beginatu. W każdym begijnhofie znajdował się mały kościółek lub kaplica. W Brugii begijnhofkerk jest poświęcony Świętej Elżbiecie Węgierskiej. Najstarsza, wczesnogotycka budowla kościelna w tym miejscu w 1245 roku, kiedy hrabina Flandrii, Małgorzata II z Konstantynopola kazała przenieść nieczynną kaplicę wicehrabiego Burgii do niedawno założonego begijnhofu.
![]()
No i przeniesiono dosłownie, oprócz wyposażenia w miarę możliwości ponownie wykorzystano również materiały budowlane. W styczniu 1584 roku, za czasów administracji kalwińskiej w Brugii, budynek kościelny, który pełnił wówczas funkcję magazynu zboża i słomy został strawiony przez pożar. Uniknął szczęśliwie całkowitego zniszczenia i już od 1587 roku mógł być ponownie używany. Całkowita renowacja trwała kilkadziesiąt lat i została zakończona w latach 1604-1609. Wnętrze, które zostało wzbogacone dziełami sztuki w ciągu XVII i XVIII wieku, jest typowo barokowe. Na mła zrobił sympatyczne wrażenie bowiem śpiewały w nim dwie siostrzyczki zakonne, jedna staruszka a druga młodsza, czarnoskóra. Obie radośnie fałszowały, kościół lekko pachniał pleśnią, tak jakoś naturalnie i z lekka omszało było. W wielu wspólnotach znajdowały się budynki szpitalne, w pobliżu szpitala lokowano często dom matki przełożonej. Beginaż otoczony był murem, w którym znajdowała się jedna lub więcej bram, łączące beginaż z miastem. Do głównego bramy wejściowej brugijskiego bejginhofu można dotrzeć przez kamienny most z trzema łukami, który nosi cud nazwę - Wijngaardbrug. W niszy nad wejściem można zobaczyć figurę św. Elżbiety Węgierskiej, patronki wielu beginaży. Brama wjazdowa jest stosunkowo nowa, została zbudowana w 1776 roku przez znanego W Brugii i okolicy mistrza murarskiego Hendrika Bultyncka w stylu modnego klasycyzmu. Druga brama zapewnia dostęp przez most Sasbrug do czegóś zwanego Sashuis, co mła tłumaczy sobie jako przedbramie ( na pierwszej fotce poniżej ). W beginażach znajdowały się zwykle takie miejsca jak: izolatka dla zakaźnie chorych, stajnia, kurnik, browar, ogrody i łąki W brugijskim jest winnica powierzona opiece świętego Aleksego z Edessy.
![]()
Begijnhof w Brugii powstał pod patronatem hrabiny Flandrii Małgorzaty II z Konstantynopola. Jeszcze przed 1240 rokiem społeczność pobożnych kobiet osiedliła się w miejscu zwanym de Wi(j)ngaard na południu miasta. Ta nazwa oznaczała ponoć z lekka bagniste łąki. Pierwszymi beginkami były, podobnie jak w innych miejscach, dziewczęta o skromnym pochodzeniu, wspólnota której źródłem utrzymania było sukiennictwo. Wytwarzanie sukna wymagało dużej ilości wody, więc osiedlono się blisko cieku wodnego. Beginki z Brugii otrzymały wsparcie kaznodziejów, którzy osiedlali się w Brugii od 1235 roku. Działali oni mocno u władz kościelnych i świeckich na rzecz uznania begijnhofu za odrębną parafię, co pozwoliłoby wspólnocie na niezależność. W 1245 roku ich starania zostały uwienczone powodzeniem i uznano begijnhof za samodzielną parafię. W 1299 roku przeszedł pod bezpośrednią władzę króla Francji Filipa Pięknego i otrzymał tytuł Béguinage Princier czyli Beginaża Książęcego, pod którą to nazwą znany jest do dziś. Kolejni hrabiowie Flandrii i książęta Burgundii podtrzymali ten przywilej. Od 1300 roku begijnhof rządził się regułą ostateczną, ustanowioną na podstawie kilku następujących po sobie reguł prowizorycznych. Okres prześladowań ( lata 1311-1318 ) utrudnił życie beginkom ale bez przesadyzmu, miały możnych patronów. W XIV i XV wieku begijnhof brugijski przeżywał swoje złote lata. Kościół parafialny obsługiwał proboszcz i siedmiu kapelanów. W ambulatorium i szpitalu beginki opiekowały się chorymi współobywatelami, ciesząc się bardzo dobrą opinią. Kres temu złotemu wiekowi położyła reformacja i niepokoje religijne. Podobnie jak klasztory, beginjnhof przeżywał ciężkie chwile w latach Republiki Kalwińskiej ( 1578-1584 ). Co prawda beginki nie zostały zmuszone do ucieczki, jak zakony, ale ingerowano mocno w ich prawa majątkowe, choćby przez zamianę budynku ich kościoła na magazyn siana i zbóż.
W XVII wieku było już lepiej, wspierane przez władze kościelne, w tym arcybiskupa Mechelen Jana Hauchunisa, beginki ponownie doprowadziły to miejsce do rozkwitu. Nie było tak jak za dawnych , dobrych czasów, kiedy Brugia była jednym z najbogatszych miast Europy, ale było nieźle. Wspólnota w Brugii skupiła się całkowicie na życiu kontemplacyjnym. W rezultacie takiego podejścia że
ora cóś ważniejsze niż
labora do begijnhofu przybywało coraz więcej dziewcząt z zamożnych rodzin, które miały własne środki do życia. Begijnhof nabrał więc z lekka arystokratycznego wdzięku. Domy wokół dziedzińca zostały gruntownie wyremontowane lub wybudowane na nowo. Gmina weszła również w posiadanie wielu majątków. W XVIII wieku beginek nie dotknęła kasata klasztorów, którą cesarz Józef II Habsburg leczył bolączki państwa, wszak one nie do końca były zakonem. Beginki udostępniły część swoich domów zakonnicom, które zostały bez klasztorów, odbyło sie to bez sprzeciwu ze strony rządu. W 1796 roku po ustanowieniu Republiki Francuskiej begijnhof nagle okazał się być własnością rządu. Beginki miały wybór między wywłaszczeniem i wydaleniem lub włączeniem ich majątku do sieci "mieszczańskich przytułków" administrowanych przez gminę, przy jednoczesnym zachowaniu wspólnoty jako usługodawców dla opieki nad osobami starszymi organizowanej na tym terenie. Beginat wybrał rzecz jasna drugą opcję. Następne stulecie nie sprzyjało wspólnocie. Przez cały okres rządów francuskich, a także czas kiedy te ziemie należały do Zjednoczonego Królestwa Niderlandów a potem przez pierwsze lata Królestwa Belgii, beginkom co prawda pozwolono dalej mieszkać w begijnhofie, ale nie było mowy, nawet gdy katolicy rządzili zarówno państwem, jak i miastem, o ponownym przeniesieniu własności na wspólnotę.
![]()
Przy minimalnych dochodach i malejącej liczbie członkiń nadal jednak beginat funkcjonował. W XX wieku społeczność skurczyła się do zaledwie kilku starszych beginek. Ich wielką panną była Geneviève de Limon Triest, członkini szlacheckiej rodziny Ghent i córka Esquire Alfreda de Limon Triest . Wraz z proboszczem Begijnhofkerk kanonikiem Rodolphem Hoornaertem i Domem Gasparem Lefébvre wielka panna pracowała nad utworzeniem bardziej współczesnej wspólnoty monastycznej, która mogłaby ponownie być atrakcyjna dla młodych dziewcząt. Wymyślono Córki Kościoła, wielka panna Geneviève de Limon Triest została pierwszą przeoryszą tego zgromadzenia w roku 1927. Wiele domów przekształcono w pomieszczenia klasztorne, rozbudowano by można było wynajmować je na rekolekcje i spotkania duchowe. Liczne domy w tzw. dolnej części, która opustoszała, po renowacji wynajmowano samotnym damom. W 1974 roku własność całego obszaru została przekazana miastu Brugia, bowiem mogło zapewnić solidniejsze finansowanie prac konserwatorskich prawie 800 letniego założenia. W roku 1998 begijnhof książęcy Ten Wijngaerde, jedyny zachowany beginaż w Brugii, został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.