Mła miała puścić wpis pandemiczny ale tyle się dzieje że mła postanowiła odpocząć od tego dziania. Nawet rozśmieszająca podróż exkanclerza Niemiec "bez wiedzy niemieckiego rządu", któremu to rządowi powoli ale jednak zaczyna się palić u tyłka bo nagle się okazało że do tej odbudowy Ukrainy to niekoniecznie niemieckie koncerny a do tego Zielonego Ładu tyż so inni kandydaci, zasługuje wg. mła jedynie na wzmiankę. Trza na momencik zatrzymać się i troszki odpocząć, przypomnieć sobie że poza wojną trza jeszcze oddychać i że być może to jest takie nasze normalne oddychanie, które na jaki długi czas będzie musiało nam wystarczyć bo burza idzie. Mła ma już i nowe butki i całkiem nowy ogrzewacz do wody i zaraz będzie miała całkiem nową baterię kuchenną bo przyszedł ten czas, znaczy jest tak że jeszcze się nic nie dzieje ale zaraz będzie. Hym... bateria kuchenna mła wytrzymała 22 lata i jeszcze jakoś wygląda i działa, w porównaniu z tym co teraz masowo produkują to zakup podobnej to pewnie półka tak wysoka że mła nie sięgnie. Mła się nie może denerwować więc nie będzie pisała o tej produkcji guana psującego się dokładnie w dniu końca gwarancji, o której wspominał Tomek w komentarzach a Tatuś i Hydrauliczny dali mła wykład na dwa głosy. Mła tyż zasługuje na chwile wytchnienia więc tylko tyle napisze że jak dla niej to z Chin można kupować ceramikę i jedwab, albo inszą tkaninę, no i na tym się kończy. Niestety to jest zdanie mła a nie tych którzy nas w towar zaopatrują.
Mła polazła do ogrodu dla zrelaksowania się po poszukiwaniach sprzętowo - śrubkowo - hydraulicznych, które musiała uskuteczniać jeżeli to jej oporządzenie ma pracować dłużej niż 365 dni.. No i wkarw lekki miała bo to co jeszcze nie tak dawno w kumplecie miało wtyczkę to teraz jej ni ma za to kosztuje tak jakby miało przynajmniej ze trzy a wiadomo że ogród działa kojąco. Trochę mła przycięła trawy, szałwie i lawendy, częściowo bo całości nie da się tak szybko z sekatorkiem oblecieć, ale cóś jej nie rozgrzało to przycinanie choć uspokoiło. Młą się boi przeziębić bo nie może sobie pozwolić na takie ekscesy więc polazła do domu. Koty za nic mają niskie temperatury i ciekają po dworze. Tylko Mruteczek wraca ze mła licząc na to że wyłudzi cóś poza kolejnością. Mła stara się nie łamać zasad, które sobie narzuciła odnośnie kocich posiłków, ale nie zawsze jej wychodzi, w związku z czym Mruciu ma jeszcze troszki zimowego bęcola a mła ma w nagrodę mruczanki, ocierki i wogle. Szczególnie wogle jest miłe bo w jego skład wchodzi robienie grzbietowego zająca we śnie oraz cheek to cheek. Szpagetka ma nową ksywę - Rakieta. To nie mła jest autorką, Maciek i Kacper ją tak nazwali a reszta sąsiadów podłapała i teraz tak jest wołana. To zadziwiające ale Szpagetka poruszająca się na trzech łapach w biegu do gołębi jest najszybsza i niestety mła musiała jej ze sznupy wyciągnąć wczoraj sukcesa. Na szczęścia sukces był tylko zaskoczony a nie skrzywdzony i szybko odfrunął podczas kiedy Szpagetka zabijała mła wzrokiem. Hym... dziś znów musiałam posprzątać w pokoju Cioci Dany i Azy, taka cena odfrunięcia sukcesa.
Teraz zaległości, mła obiecała Psicy pokazać kumplecik śniadaniowy a Zdzichowi zapodać przepis na obrzydliwość z dzieciństwa, którą mła lubi a insi niekoniecznie. Zaczynam od kumpleciku bo obrzydliwość z dzieciństwa zasługuje na osobny wpis. Psico w Sweterku tak oto wygląda kumplecik śniadaniowy nabyty w cenie rozsądnej czyli jak go przecenili o 70%. Jak widzisz wzornictwo w sam raz dla starszej zdziecinniałej pańci, Mamelon zawsze wznosi oczy do nieba kiedy mła oczka zaczynajo błyszczeć z powodu kubeczków i talerzyków, mła ma bowiem gust przedszkolny. Nie wiem jak to się stało ale jest faktem że estetycznie to mła nigdy nie wyszła poza grupę średniaków i cud znaczka z muchomorkiem i pierdonką. Rozwój jej się zatrzymał z powodu nie wiadomo jakiej traumy. Rozwód rodziców niestety muszę wykluczyć, bowiem moi postępowi rodziciele z okazji swojego rozwodu usiłowali działać osłonowo z osobami trzecimi i się najedli wstydu - taa... po kim ona to ma? Siła fachowa stwierdziła że mła ma mechanizmy i to takie że strach się bać. Nie jest to dla mła chwalebne z tymi mechanizmami stwierdzonymi przez siłę fachową, upubliczniać właściwie nie należałoby ale mła nie skończyła z interesami z okazji rozwodu rodziców tylko na zauroczonej jej postawą moralną miłej pani psycholog, wiedza o paskudnym charakterze mła rozniosła się po rodzinie i nie tylko a poza tym mła jest stara i co jej tam. Mła więc z nieznanych powodów po prostu uwielbia wzornictwo infantylne, nic na to nie poradzi. Skalę problemu z ceramiko śniadaniowo widać na pomniejszej fotce powyżej. Hym... to jest tylko jedna półeczka.
Teraz o doniczuszkach co czekajo na sadzonki. Rozmiarów są różnych, bo mła przeca wie że sadzonka sukinkulenta jak się już przyjmie to zatrzymać jej rozwoju nie sposób, chyba że się ją złośliwie zalewa. Mła oblookała że ma jeszcze zapasy doniczuszek do malowania, ma też wykryte źródełko doniczek nowych w niebiewskościach ( Mamelon wyśledziła ) i nie zamierza im przepuścić, choć w chałupie jak widać na załączonych zdjątkach osłonków i doniczków mnóstwo. Musimy tylko z Mamelonem zorganizować grupę nabywczą bo powyżej zakupu za 300 złociszy doniczki można nabywać w cenach hurtowych. Oczywiście żadna z nas nie wyda na doniczki tych trzech stów, szczerze pisząc to ze 150 złociszami tyż byłby problem. Doniczki i osłonki w hurcie jednak 20% taniej więc żyjemy dylematem - brać albo nie brać bo kto ma dziś głowę do doniczek i osłonek? Mła jednakże chętnie ucieka w problem doniczkowy, pakowawczo paczkowy czy też bardziej poważny - złapawczo Pasiakowy. Pasiak ma udać się na badania a kombinuje jak może coby nie iść, znaczy wraca po 20 a wychodzi raniutko, bladym świtkiem. Żre solidnie na kolacyjkę i śniadanko, mła rzekłaby że za dwa koty, jednakże zgubił zimowe tłuszczydło w znacznie większym stopniu niż nasz cwany Mruciu, bardziej wygląda jak Sztaflik czy Szpagetka. Już nie kombinuje nasz Pasiaczek z Kituchną, pomrukuje tylko ze złością kiedy Kituchnę słyszy nadającego w nocy. Pani od Pusia powiedział że Pasiak teraz przychodzi "bawić się" z Pusiem, czyli tam się leje. Pusiu mu krzywdy nie zrobi, troszkę grubszy i większy od Pasiaka ale bardziej stabilnego charakteru.
No proszę, o czym normalnym by mła nie pisała zawsze schodzi na koty. Hym... to mła jeszcze tylko doniesie o zwycięstwie Sztaflika wspomaganego przez Okularię w roli cheerleaderki nad Ocelotem II i o tym że na Kituchnę podobno nastawione są już dwie klatki. Zdaniem mła to i trzy to będzie zbyt mało. W klatce do tej pory wylądowali pomyłkowo Szary spod 7 i brat Ocelota II, zwany Mruczkiem, Kituchna olał temat i nadal Easy Rider. Co do zająca to mła chyba pomaluje mu wnętrze uszu w szachownicę. Nie czarno - białą, mniej klasycznie zamierza to wykonać. Dobra, tyle normalnego. W muzyczniku cóś odstresowującego.