Mła zalecono zwolnienie obrotów w związku z tym mła jakby szczęśliwsza bo ma podkładkę pod leniuszenie i zamierza z niej dzielnie korzystać. Rabarbara miała rację że mła taka słabosilna, no jucha u niej taka se i wogle mła stara to się mła należy odpoczynek. Tym bardziej że mła mimo przeciwwskazań się wzięła i przyłożyła do kontaktu z mendiami a to na nią źle wpływa, czarna żółć się jej nadmiernie ulewa. Mła zatem będzie z kotami z czystym sumieniem leniuszyła bo: Małgoś jest obgotowana ( w związku z tym bardzo niezadowolona i usiłująca wymyślić dla mła robotę typu smażenie kolejnych dżemików, które w tajemniczy sposób będą zmniejszać objętość wcale nie przez odparowanie soku ), koty obkupione, pogoda na ogrodowanie średnia a mła ma nowe pomysły na użycie nowych kredek i i może sobie przy tym siedzieć a nawet zalegiwać, co jak najbardziej podpada pod leniuszenie.
Mła udała się w sobotę na rynek i zakupiła czereśnie, polazła późno coby bezczelnie się targować o cenę. Ma to znaczenie bowiem mła wykonywa w tym roku przetwórstwo w nieco większej ilości, mła ma swoje zobowiązania. Mła była bardzo dzielna, usłyszała nawet - "Pani to jest". Mła atakowała za pomocą argumentów które cinżko było odeprzeć, no wiecie - w poniedziałek to pan to i tak będzie musiał przecenić. No i tak mła dostał się owoc pierwszoklaśny w cenie drugoklaśnego, co Małgoś potwierdziła natentychmiast bowiem czereśnie się do niej śmiały a jak owoce śmieją się do Małgoś to mła w nią natentychmiast je ładuje, bo nie wiadomo kiedy uśmiechną się do niej znowu. Mam nadzieje że nie będzie jakichś sensacji gastrycznych z racji tego uśmiechania. Hym... czereśnie działają nie tylko moczopędnie. Do lodóweczki poszły ale dziś je wyciągnęłam. Wiem, wiem, miałam leniuchować, drzemać a nie dżemować ale smażenie działa na mła uspokajająco.
Uspokojenie się przyda, ledwie mła się otrząsnęła z niespodziewanego wybycia z tego świata Rominego Gacusia a już dostała z liścia nagłym pogorszeniem stanu Mefju u Kocurrka. Szło dobrze z leczeniem, kocizna jadła a tu nagle bach i szybkie pogorszenia i to takie bardzo, bardzo, ze szpitalikiem i wogle. Mła nastawiła Mrutka ale się martwi bo Mefju kot wiekowy. Swojemu stadu mła zabroniła chorować, wygłosiła do nich przemówienie że niech się nie ważą i wogle a one obiecały że nie będą o ile tylko dwa razy w tygodniu będzie wołowina. Będzie, choćbym musiała ludzkiego pitolenia w kółko wysłuchiwać, papirki nieustająco wypełniać, na dupsku siedzieć i na wakacje jeździć popołudniami tramwajem do Pabianic albo Ozorkowa. Adriatyk oddala się i tak, wraz z zachodzącą za horyzont złotówką.
Po pierwszym smażonku, po domu owocowy zapach się niesie, mła z lekka uspokojona. Z lekka bo niepokój znany tym którzy są posiadani przez zwierzęta gdzieś tam we mła siedzi. Mła się zajmuje przeglądaniem książeczek rozweselających, podpijaniem herbatki ( owocowej, do oprawiania czereśni mła sobie strzeliła lapsanga, bo czynność z tych ryzykownych, można zasokować wszystko wokół i trza napitku mocnego ), wychynęła nawet do ogródka. W ogródku wiejąco więc mła założy kamizeleczką bo zamierza swojemu ogrodowi złożyć wizytę. Oficjalną jak najbardziej, bo jakby nieoficjalna to miała być to mła by się w piel rzuciła jak dzika pielnica. Taa... mła zanim wylezie to jeszcze witaminkę b połknie, trzy razy sobie powie - perz też roślina a podagrycznik to samo zdrowie - i pogapi się jak koty polują na siebie wzajemnie w niekoszonej trawie. Iryski mają przyjechać do mła dopiero w sierpniu, mła jeszcze ma czas na przygotowanie dla nich miejsca.
Dobra, to by było na tyle jeśli chodzi o zwolnienie obrotów przez mła. Zdjątka zamieszczam domowe bo ogrodowe byłyby obrazem straszliwego zapuszczenia. W muzyczniku dziś bardzo spokojnie - João Gilberto.