Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1500

Codziennik - zwolnienie obrotów

$
0
0

Mła zalecono zwolnienie obrotów w związku z tym  mła jakby szczęśliwsza bo ma podkładkę pod leniuszenie i zamierza z niej dzielnie korzystać. Rabarbara miała rację że mła taka słabosilna, no jucha u niej taka se i wogle mła stara to się mła należy odpoczynek.  Tym  bardziej że  mła mimo przeciwwskazań się wzięła i przyłożyła do kontaktu z mendiami a to na nią źle wpływa, czarna żółć się jej nadmiernie ulewa. Mła zatem będzie z kotami z czystym sumieniem  leniuszyła bo: Małgoś jest obgotowana ( w związku z tym bardzo niezadowolona i usiłująca wymyślić dla mła robotę typu smażenie kolejnych dżemików, które w tajemniczy sposób będą  zmniejszać objętość wcale nie przez odparowanie soku ), koty obkupione, pogoda na ogrodowanie średnia a mła ma nowe pomysły na użycie nowych kredek i i może sobie przy tym siedzieć a nawet zalegiwać, co jak najbardziej podpada pod leniuszenie.  

 
Mła nabyła tak na pocieszkę inflacyjną sukinkulenta po tytułem Notocactus buiningii, któren zauroczył ją kulistym kszatłtem i czymś co mła nazywa klasycznym rowkowaniem a co po botanicznemu się całkiem inaczej nazywa, jakoś tak mało szlachetnie jak dla mła. Kaktus był tani, tzn. mła sobie mogła pozwolić pod warunkiem dalszego chodzenia paru przystanków, niestety długich, po zakupy do naszego centrum osiedlowego. To że mła się rusza to dobrze ale czas mła kradnie przez to chodzenie. Zatem kaktusik ma swoją cenę. Mła starannie oblookała  go przed posadzeniem ale  i tak na razie stoi na parapecie kwarantannowym, znaczy kuchennym. Stosuję ci ja kwarantannę bo na kaktusach zdarzają się wełnowce, których człek nie zauważy. Lepiej pryskać jednego kaktusika, niż całą kolekcję. Kolega w mniejszej doniczce kwarantannę właśnie był zakończył i z honorami został  ustawiony wśród innych kaktusów.
 

Mła udała się w sobotę na rynek i zakupiła czereśnie, polazła  późno coby bezczelnie się targować o cenę. Ma to znaczenie bowiem  mła wykonywa w tym roku przetwórstwo w nieco większej ilości, mła ma swoje zobowiązania. Mła  była bardzo dzielna, usłyszała nawet  - "Pani to jest". Mła atakowała za pomocą argumentów które  cinżko było odeprzeć, no wiecie - w poniedziałek to pan to i tak będzie musiał przecenić. No i tak mła dostał się  owoc pierwszoklaśny w cenie drugoklaśnego, co  Małgoś potwierdziła natentychmiast bowiem czereśnie się do niej śmiały a jak owoce śmieją się do Małgoś  to mła w nią natentychmiast je ładuje,  bo nie wiadomo kiedy uśmiechną się do niej znowu. Mam nadzieje że nie będzie jakichś sensacji gastrycznych z racji tego uśmiechania. Hym... czereśnie  działają nie tylko moczopędnie.  Do lodóweczki poszły ale dziś je wyciągnęłam. Wiem, wiem,  miałam leniuchować, drzemać   a nie  dżemować ale smażenie działa na mła uspokajająco.

Uspokojenie się przyda, ledwie mła się otrząsnęła z niespodziewanego wybycia z tego świata Rominego Gacusia a już dostała z liścia nagłym pogorszeniem stanu Mefju u Kocurrka. Szło dobrze z leczeniem, kocizna jadła a tu nagle bach i szybkie pogorszenia i to takie bardzo, bardzo, ze szpitalikiem i wogle.  Mła nastawiła Mrutka ale się martwi bo Mefju  kot wiekowy. Swojemu stadu mła zabroniła chorować, wygłosiła do nich przemówienie że niech się nie ważą i wogle a one obiecały że nie będą  o ile tylko dwa razy w tygodniu będzie wołowina. Będzie, choćbym musiała  ludzkiego pitolenia w kółko wysłuchiwać, papirki nieustająco wypełniać, na dupsku siedzieć i na wakacje jeździć popołudniami tramwajem do Pabianic albo Ozorkowa. Adriatyk oddala się i tak, wraz z zachodzącą za horyzont złotówką.

Po pierwszym smażonku, po domu owocowy zapach się niesie, mła z lekka uspokojona.  Z lekka bo niepokój znany tym którzy są posiadani przez zwierzęta gdzieś tam we mła siedzi.  Mła się zajmuje przeglądaniem książeczek rozweselających, podpijaniem herbatki ( owocowej, do oprawiania czereśni mła sobie strzeliła lapsanga, bo czynność z tych ryzykownych, można zasokować wszystko wokół i trza napitku mocnego ), wychynęła nawet do ogródka. W ogródku wiejąco więc mła założy kamizeleczką bo zamierza swojemu ogrodowi złożyć wizytę.  Oficjalną jak najbardziej, bo jakby nieoficjalna to miała być to mła by  się w piel rzuciła jak dzika pielnica. Taa... mła zanim wylezie to jeszcze witaminkę b połknie, trzy razy sobie powie  - perz też roślina a podagrycznik to samo zdrowie - i pogapi się jak koty polują na siebie  wzajemnie w niekoszonej trawie. Iryski mają przyjechać  do mła dopiero w sierpniu, mła jeszcze ma czas na przygotowanie dla nich miejsca.

Dobra,  to by było  na tyle jeśli chodzi o zwolnienie obrotów przez mła. Zdjątka zamieszczam domowe bo ogrodowe byłyby obrazem straszliwego zapuszczenia. W muzyczniku dziś bardzo spokojnie - João Gilberto.




Viewing all articles
Browse latest Browse all 1500